Witamy na Forum dyskusyjnym Ruchu Szensztackiego.
Jest ono miejscem, gdzie mo?na i warto porozmawia? o kwestiach wiary, wspolnoty i ?ycia. Wszystkich ch?tnych zapraszamy
A co do brewiarza dobrze ?e mog? go odmawiac tak?e odoby ?wieckie, a nie tylko Kap?ani i Siostry w sumie nawet fajny pomys? i?? dobie do Sióstr w parafii np na Nieszpory
_________________ "O, mój Jezu, có? powiesz na te wszystkie moje szale?stwa?..." ?w. Tereska (B 3r).
co do brewiarza dobrze ?e mog? go odmawiac tak?e odoby ?wieckie, a nie tylko Kap?ani i Siostry
Tak. Dobrze. Bardzo dobrze.
Nawi?zuj?c jeszcze do brewiarza, zawsze we wtorkowe wieczory chodz? na Kr?g Biblijny. Po nim wspólnie odmawiamy komplet?. To cudowne...
_________________ Gdyby kózka nie z kakaa to by z czekolady.
Dla mnie jest logiczne, ?e aby modlitwa mia?a sens trzeba w ni? w?o?y? serce...
Te? d?ugo tak my?la?am... ale teraz wydaje mi si? ?e jednak czasem próbujemy sie skupi? ale nam nie wychodzi... ró?ne my?li nam chodz? po g?owie... i co wtedy?... wtedy my?limy:
"no ?adnie nie mog?em (?am) si? skupi? tzn ?e si? nie modli?am"
... czasem to jest lepsza modlitwa ni? taka przy której ka?de nasze s?owo jest przemy?lane... tak my?l?...zreszt? mój spowiednik duchowy mi tak mówi?...
Kiedy? denerwowa? mnie ró?aniec... denerwowa? mnie bo go nie rozumia?am... zadawa?am sobie pytanie: "po co 5 razy po 10 razy powtarza? to samo?... nad czym my?le? co rozwa?a? w tym czasie"... cz?sto nie mog?am si? skupi? na ró?a?cu...
Kiedy? mój spowiednik powiedzia? mamie, a mama potem mi o co chodzi w ró?a?cu... (nie wiem czy to jest zeczywi?cie tak jak powiedzia?, ale my?l? ?e jaki? sens w tym jest)... powiedzia? tak:
"Ludzie s? zabiegani... cz?sto zaczynaj? nierównomiernie oddycha?, ich puls jest przyspieszony, ogarnia ich zdenerwowanie... w niektórych krajach maj? sposób na to zeby si? uspokoi? ?eby wróci? do równomiernego oddechu i spokoju... przek?adaj? kamienie po jednym w okre?lonym tempie z odpowiednimi przerwami... U nas takim uspokajaczem jest ró?aniec... mówi?c ró?aniec uspokajamy si?, wracamy do równowagi"
Czasem kiedy si? nie mog? skupi? ofiarowuj? ten brak skupienia Bogu i Matce Bo?ej ofiarowuj? te? wszystko to o czym my?la?am: znajomych albo miniony dzie? albo co? co ma si? dopiero wyda?y? i to wszystko s? intencje nawet kiedy my?limy o bzdurach...
My?l? ?e to chyba tyle moich przemy?le?... Nie wiem czy komu? b?dzie chcia?o si? to czyta? ale je?eli tak to podzieli?am mój tekst na mniejsze fragmenty zeby nie przera?a? swoj? d?ugo?ci?
Jagu? - no rewelka!
Wiesz, ja bym jeszcze doda? inny argument "za" formu?kami. Psychika cz?owieka jest taka, ?e gdyby nie formu?ki i to takie "klepanie" Zdrowasiek, a w zamian za to modlitwa by?aby tylko i wy??cznie w?asnymi s?owami ubrana, to niechybnie KA?DY cz?owiek pakuje si? pr?dzej czy pó?niej w herezj?. Formu?ki zawieraj? podstawowe prawdy wiary, od których nie ma odst?pstw! A gdybym si? modli? tylko w?asnymi s?owami bardzo szybko (nawet niechc?cy) ucieka?yby mi owe prawdy.
Pozdrawiam
_________________ Z setek tysi?cy ró?nych Syrenek sk?ada si? jedn? Wielk? Syren?. Syrena Matka, która rodzi si? z w?asnych dzieci. Syreny, które swojej sprawno?ci nie zawdzi?czaj? ju? dzi? fabryce i sk?adaj? si? z innych, poprzednich dawców detali...
Te? d?ugo tak my?la?am... ale teraz wydaje mi si? ?e jednak czasem próbujemy sie skupi? ale nam nie wychodzi... ró?ne my?li nam chodz? po g?owie...
To jest tzw. rozproszenie na modlitwie. Rozproszenia przychodz? i od chodz?, s?k w tym, ?e musimy si? nauczy? nad nimi panowa?.
Czasem, kiedy si? modl?, powiem np. "za Asi?" i ju? le?y, bo chwil? pó?niej: "a ciekawe jak tam zdrowie Asi, by?a w szpitalu, jutro pójdziemy do szko?y, a pó?niej..."
Ca?e szcz??cie, ?e czasem takim my?leniem wracam do punktu wyj?cia, czyli modlitwy.
Co do rozprosze?, mia?am o tym wyk?ad
_________________ Gdyby kózka nie z kakaa to by z czekolady.
Wysłany: 2006-09-07, 19:15 Rozproszenia na modlitwie
Sa?ata napisał/a:
musimy si? nauczy? nad nimi panowa?.
Dobrze by by?o, gdyby udawa?o si? te rozproszenia ogranicza?... Nie mo?na bowiem przegina? równie? w drug? stron?... Pozwoli?em sobie na takie rozproszenie, my?li uciek?y do kogo?, czego? co w danym momencie jest dla mnie wa?ne, zdrowa?ki lec? a ja sam ockn? si? na sam koniec, lub ju? po ca?ej modlitwie... To ju? nie jest po??dane...
Ale rozproszenia same w sobie nie s? ani grzechem, ani powa?niejszym zaniedbaniem je?li ofiaruje si? te wszystkie k??bi?ce si? w g?owie i sercu mysli i sprawy Matce i Jej Synowi ...
W ko?cu sama ch?? modlitwy jest ju? swego rodzaju modlitw? i Duch ?wi?ty przyczynia si? wówczas w naszych staraniach... Potrzebna jest jedynie dobra wola... Co z kolei nie oznacza równie?, ?e mamy na tym poprzesta?...
W modlitwie tak jak we wszystkim trzeba si? nieustannie doskonali?...
Dołączyła: 21 Sie 2006 Posty: 459 Skąd: Brzoza / Toru?
Wysłany: 2006-09-15, 23:59
Kiedys s?ysza?a takie zdanie, które do teraz pamietam. Otóz gdy nie potrafimy si? skupi?, to modlitwa ma wieksza wartos? niz gdy jestesmy wypocz?ci i skupieni, gdyz wymaga wiekszej uwago. Wa?ne jest, ze pomimo zmeczenia i rozkojarzenia klekamy do tej modlitwy, zamiast siedzie? przed TV czy robiac cokolwiek innego...
Wedlug mnie modlitwa to tak prosta i szczera rozmowa z Bogiem jako przyjacielem.Jezeli chodzi o skupienie to roznei bywa ale probuje walczyc zeb tego skupieneia bylo jak najwiecej.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum