Witamy na Forum dyskusyjnym Ruchu Szensztackiego.
Jest ono miejscem, gdzie mo?na i warto porozmawia? o kwestiach wiary, wspolnoty i ?ycia. Wszystkich ch?tnych zapraszamy
Wysłany: 2006-08-31, 09:53 Wasza Historia z Szensztatem..........
No w?asnie ciekawi mnie jak wi?kszo?? tutaj zgromadzonych u?ytkowników, pozna?o Szensztat. My?l?, ?e temat jest dobry (bo mój). Poniewa? rzuci?em taki temat to ja zaczn?, wi?c to by?o bardzo dawno gdy by?em jeszcze mlody (ok.5 lat) Moi rodzice je?dzi na ró?ne spotkania, wi?c je?dzilem z nimi i wko?cu wchodz?c do kursu IV, pozna?em O. Wojtka, który opowiedzia? moim rodzic? o obozie dla ch?opaków, wi?c jako ma?y szkrab pojechalem i bardzo mi sie spodoba?o i teraz je?dze co roku na takie obozy. W tym roku by?em ju? chyba 9 raz i jestem z siebie dumny . Spójrzcie, gdybym nie je?dzi? na takie obozy kto wie czy bym tutaj z wami jeszcze pisa?, albo czy by?my wogóle si? znali , ciesze si?, ?e znam Szensztaków i ciesze si?, ?e moi rodzice wst?pili do Szensztatu (dlatego mo?na powiedzie?, ?e jestem Szensztakiem od ko?yski)
_________________ JUlka czuje si? super...wujek jeszcze lepiej
Dołączyła: 21 Sie 2006 Posty: 459 Skąd: Brzoza / Toru?
Wysłany: 2006-08-31, 11:43
Moja historia... hmmm.. zacz??a sie dzieki s.Edycie, która swego czasu przyje?d?a?a na spotkania do Brzozy. Zima pojecha?am na szensztackie rekolekcje, które bardzo mi sie spodoba?y pod k?tem muzycznym: dziewczyny z gitarami i s.Edytka ze swoimi ko?ysankami... to by?y czasy...) No i potem ju? kolejne rekolekcje, skupienia, zjazdy m?odziezy w ?widrze, potem 2soboty... i tak to cie ci?gnie do dzi?...
Pierwsz raz z siostrami szensztackimi spotka?am si? w maju, kiedy jechali?my do Krakowa na pielgrzymk? papie?a do Polski. Po powrocie do domu kontakt z nimi si? urwa?.
A? do niedawna, kiedy to mój moderator oazowy zach?ci? mnie, a raczej wys?a? jako "szpiega" na Festiwal M?odzie?y Szensztackiej. Do tej pory by?am kompletnie zielona w tym temacie.
Siostra Michalina i Joanna z Koszalina pyta?y mnie, czy b?d? chcia?a ucz?szcza? na spotkania szensztackie. Je?li tylko wystarczy mi czasu, to czemu nie
PS: Tylko, ?e mój moderator jest chyba o mnie lekko zazdrosny...
_________________ Gdyby kózka nie z kakaa to by z czekolady.
marrtta
Dołączyła: 30 Sie 2006 Posty: 194 Skąd: turów- siedlce
Wysłany: 2006-08-31, 19:23
moja historia Dwa lata temu do mojej parafi w turowie przyjecha?a s.Ludmi?a. Podczas mszy mówi?a o swoim zgromadzeniu i takich tam podobnych sprawach. miesiac pózniej prowadzi?a rekolekcje 4 km od mojej parafi i jak sie okaza?o msze tam mia? odprawiac nasz proboszcz i kleryk. Dalsze losy tego by?y taki ze mia?am dwie godziny przed rozpoczeciem rekol na spakowanie sie bo ksiadz mnie tam wys?a? niczym pod przymusem. i tak juz zostalo za bardzo mi sie spodoba?o i jestem
Dołączyła: 29 Sie 2006 Posty: 176 Skąd: ?any Wielkie- ?l?sk
Wysłany: 2006-09-01, 22:42
moja historia z Ruchem zacz??a si? 3 albo 4 lata temu, dok?adnie nie pami?tam- ah ta skleroza
nasz proboszcz, co niedziele og?asza? spotkania z s.Eleonor? i zawsze bardzo mnie interesowa?o, co te dziewczyny robi? na tych spotkaniach i tak pare lat si? czai?am, a? wko?cu dziewczyny mnie zach?ci?y, ?ebym przysz?a zobaczy?... s.Eleonora by?a (i jest ) tak ciep??, weso?? i zwariowan? osóbk?, ?e od razu j? pokocha?am i od tego momentu Siostra nie mog?a si? mnie ju? pozby?
po roku zawar?am Przymierze Mi?o?ci i tak trwam do dzisiaj i mam nadzieje, ?e jeszcze bardzo d?ugo si? z Wami "pomecze"
hmmm... ja Ruch pozna?am dzi?ki Violettcie z Bydgoszczy Najpierw, gdy jako ma?a dziewczynka ?piewa?am w chórku parafialnym, to Viola "zaci?ga?a" nas w nagrode na Piaski... ot taki sobie sobotni wypad lub pielgrzymka Pierwszomajowa Potem zacz??am chodzi? na spotkania, ale, ze dzieci maj? raczej s?omiany zapa?, to traktowa?am to bardziej jako zabaw? anizeli co? powa?nego.
No i pewnego dnia Duch ?wi?ty sprowadzi? nam do Bydgoszczy kochan? s. Aleksandr? i pojecha?am sobie na rekolekcje Tam o dziwo, wybrano mnie na kierowniczk? diecezjaln? dziewcz?t z Gimnazjum, ale gdyby nie moja zast?pczyni to bym rady nie da?a (POZDRAWIAM ANIU )
Potem Przymierze Mi?o?ci 8 listopada 2003 roku i dalej to ju? tak sobie jestem w Ruchu... taka szara myszka
_________________ "A jak wyjdzie ?miesznie?
Ludzie si? po?miej? i koniec. Wielko?? nie boi si? ?mieszno?ci"
Tadeusz Ró?ewicz
Jak ju? o tym wspomina?am w innym miejscu (dopiero teraz zauwa?y?am to miejsce ) moja przygoda z Ruchem zacz??a si? ok.8 lat temu. Wtedy to spotkania Dzieci Marii w mojej parafii zacz??a prowadzi? znana i lubiana s.Eleonora opowiada?a nam o Ruchu, zabiera?a na rekolekcje... no i wsi?k?am teraz nie wyobra?am ju? sobie ?ycia bez duchowo?ci szensztackiej, ten Ruch naprawd? odmieni? moje ?ycie... i ci?gle odmienia - rzecz jasna na lepsze
_________________ ...to wtedy westchn?: chwa?a Bogu, ?e co? bola?o, ?e pami?tam a? tyle stopni z wielkich schodów, ten cud przetrwania na zakr?tach...
Otó? to. Ja te? nie wyobra?am sobie ?ycia bez Szensztatu. W podstawówce dziewczynki, które mia?y starsze siostry zabra? mnie na spotkanie:) Pamietam, ?e siostra rozdawa?a m?odszym dzieciom obrazki z anio?kiami;) tak zacz??am poznawa? Ruch... Spotania z siostra tak mi si? podoba?y, ?e dni w których sie odbywa?y zaznacza?am w kalendarzu kolorowymi kredkami... By?y pielgrzymki pierwszomajowe, Dni Przymierza w Winowie itd... W szóstej klasie pojecha?am po raz pierwszy na rekolekcje dla dziewcz?t... starszych; licealistek, studentek hehe:)
Przymierze mi?o?ci -2002 r., bezpo?rednio po bierzmowaniu, IN BLANCO-2006 r., bezpo?rednmio przed matur?;) Obie daty by?y przypadkowe, chyba...
W R.Szensztackim podoba mi sie wszystko A po pobycie w Szensztat w zesz?ym roku my?l? ?e... wpad?am ju? ca?kowicie
_________________ "Rado?? jest potrzebna duszy jak cia?u krew"
Pocz?tku dok?adnie nie pami?tam bo to ju? by?o troch? czasu temu...
Najpierw w Ruchu by?a moja starsza Siostra chodzi?a na jakie? spotkania i rekolekcje, zawsze wraca?a z nich w dobrym humorze...
Pewnego razu postanowi?a sie pochwali? kole?ankom i Siostrze, ?e ma m?odszego bratu no i tak wpad?em w Ruch Szensztacki...
W 1997 by?em na pierwszych rekolekcjach w Józefowie (wcze?niej jeszcze w Bydgoszczy z rodzicami)
Przymierze zawar?em 17 lipca 1998 i wówczas wpad?em w Szensztat po uszy i ani mi w g?owie by?o to zmienia?
Latka lecia?y wi?c z czasem zacz??em je?dzi? na rekolekcje jako tzw. kadra pomagaj?c Ojcom w wprowadzeniu rekolekcji...
W roku Jubileuszowym by?em z Wami na GMG Rome 2000 pod dowództwem Ojca Romualda
W mi?dzyczasie zacz??em odkrywa? szensztat, jako wspólnot? bardzo lokaln? ?e ko?o mnie w rodzinnej Bydgoszczy te? s? szensztaki...
Wówczas to na bydgoskiej ziemi powstawa?o Sanktuarium Zawierzenia i ja wraz z nim w zawierzeniu wzrasta?em tym bardziej, ?e nadszed? czas matury...
Jako szcz??liwy student dalej udzielam si? w Ruchu, jaki? czas temu wybrano mnie Przewodnicz?cym Rady Krajowej Szensztackiej M?odzie?y M?skiej, cho? nie bardzo wiem dlaczego mnie dopad? taki zaszczyt... reszta to ju? tera?niejszo??, a nie historia...
Bardzo ciesz? si?, ?e Pan Bóg da? pozna? mi tak? wspania?? wspólnot? i ?e mog? dzi?ki niej duchowo wzrasta?...
Pocz?tkowo je?dzi?em z babci? i ?.p. dziadkiem oraz kuzynami na rekolekcje zwi?zkowe. (je?d?? nadal) Mia?em oko?o 6 lat, gdy pojecha?em na pierwsze. By?em na jednych rekolekcjach dla ch?opców w Józefowie. By?em w Koloni na WJT. Obecnie spotykam si? w 3 (tylko 3 ) osobowej grupie w Gdyni. Przyje?d?a do nas o. Wojtek.
Dzieki moim kochanym rodzicom, moge codziennie doswiadczac w pelni swiadomosci milosc MTA.
Prawde mówi?c nie pami?tam dok?adnie jak znalaz?am si? w Szensztacie, ale spokojnie, od tego ma sie rodziców:P Pyta?am mamusi i powiedzia?a, ze gdy mialam 2 latka pojechalismy pierwszy raz na rekolekcje rodzinne do W?growca.... czyli byl to rok 1990... i tak sobie jezdzilismy przez kilka lat. Juz tam mialam kontakt ze wspolnota i pamietam co nieco:) Pó?niej jakos w podstawowce dzieki oczywiscie protekcji rodzicow(nie spelnialam do konca wymogow, za malo mialam latek) pojechalam pierwszy raz sama na rekolekcje do Gniezna. Tamte czasy wspominam cudnie, poznalam tam wspaniala s. Adrianne, ktora w pozniejszych czasach zaopiekowala sie nasza, mala grupka w Bydgoszczy. To ona doprowadzila nas do Przymierza Milosci. Je?dzilam sobie na rekolekcje, do Swidra, na rozne zjazdy:)
Pozniej poszlo juz z gorki:P ... rodzice wstapili do rodzin kursowych (IV kurs rzadzi:P) i poznalam tam wspaniala wspolnote. Czas mijal a my z mlodych dzieciaczkow przemienilismy sie w szalona mlodziez. Dzieki czemu zyskalam wieksza swobode mogac jezdzic sobie czescie do Swidra, Piaski mam blisko wiec tez tam bardzo czesto bywam i Kolankowo, o ktorym ostatnio duzo sie mowi :-)
To wlasnie Szensztat uksztaltowal moj charakter wiec nie mam pojecia co by bylo gdyby... ale na szczecie Maryja miala nas w swoich planach no i tak trwam w Ruchu Szensztackim... i nigdzie sie nie wybieram:)
Pozdrawiam
Hmmm ja pamietam, ze jestem w Szensztacie od dawna...o ile dobrze pamietam moim rodzice mieli kontakt z Szensztatem jeszcze przed moim urodzeniem, wiec jak przyszlam na swiat juz bylam w jakis sposob z nim zwiazana. Potem byly rekolekcje (na ktorych moim opiekunem byl Slawek ). Nastepnie moim rodzice wstapili do Zwiazku Rodzin. Jezdzilo sie wtedy....nie do teraz jezdze na rekolekcje zwiazkowe. To wszystko dalo mi mozliwosc poznania roznych ludzi i zblizenia sie do Maryji. Za co teraz bardzo dziekuje moim rodzicom .
_________________ Raz nie zawsze, dwa razy nie cz?sto, trzy razy...:D
A na nas "nas?ano" s.Lidi? ;-)
Jeste?my prawie trzy lata w Zwi?zku Rodzin. Kiedy przeprowadzalismy si? do Brukseli,niektórzy mysleli,?e nasz kontakt z Szensztatem si? urwie. Nie zamierzali?my jednak rezygnowa? z tego,co dla nas najlepsze,zatem co miesi?c pakujemy si? w Wizzaira i lecimy na spotkanie naszej grupy. A jutro zaczynamy kolejne zimowe rekolekcje. Nie moge usiedzie? spokojnie na miejscu,lec? pakowa? walizk?!
Pozdrowionka dla Was wszystkich!
_________________ I tried so hard make it all alone. I need Your hand just to make it home
Moja Historia z Szensztatem...jesli chodzi o moja osobe to chyba trafne okreslenie "historia" bo teraz niestety nie mam kontaktu z szensztakiami ,a dokladnie z mlodzieza szensztacka.Moi rodzice oczywiscie naleza do Wspolnoty i aktywnie sie udzielaja i taki byl wlasnie moj poczatek.Wspolne rodzinne rekolekcje (1992r) w Wagrowcu,pozniej Piaski,rekolekcje dziewczat w Gnieznie. Rekolekcje byly zawsze super,wspolne zabawy, (pogodne wiezory) , ale wlasnie to bylo chyba tylko tyle dla mnie jako malej dziewczynki.
Dziekuje moim rodzica, ze pokazali mi jak ogromna jest moc i opieka Matki Boskiej i wiele razy doswiadczylaam i doswiadczam tej ogromnej Milosci.
Od wielu lat nie uczestnicze zyciu wspolnoty, szczerze to sama nie wiem co takiego na to wplynelo,moze poprostu balam sie dolaczyc do takiej zwartej grupy jaka jestescie:)
i wybralam droge samotnego dazenia do swietosci choc teraz wiem ze przeciez w Jednosci Sila:) i postaram sie moze pojawic na jakims spotkaniu 2 soboty...
p.s. wybaczcie ale nie mam polskich znaköw na klawiaturze
_________________ U?miech czlowieka to ?renica jego duszy....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum